Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi JK z miasteczka Zabrze. Mam przejechane 22667.34 kilometrów z Bs, w tym 3060.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ramboniebieski.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
13.77 km 0.00 km teren
00:37 h 22.33 km/h:
Maks. pr.:39.40 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 45 m
Kalorie: 172 kcal
Rower:Gary

Nowe gripy

Piątek, 14 lutego 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 2

Jak się nie ma w głowie... Wychodząc rano do pracy zapomniałem wziąć klucze, ale jeszcze nie zamknąłem drzwi do mieszkania, gdy zaświtała myśl o kluczach. Wszedłem z powrotem i wziąłem co trzeba i teraz już spoko jadę do roboty. Po robocie przebieram się w ciuchy kolarskie i mknę jak najszybciej w stronę domu. Podjeżdżam pod klatkę schodową i sięgam do tylnej kieszeni kurtki i...nie znajduję kluczy do moich wszystkich pomieszczeń na terenie Zabrza (dom, bikeserwice, piwnica jedna i druga). Wsiadam więc na Garego i popędzam wariackim tempem z powrotem do pracy po klucze. Wchodzę do firmy i w konkretnym miejscu szukam tych kluczy, ale ich tam nie ma. Wywróciłem wtedy już po raz któryś mój plecak na drugą stronę, wywaliłem wszystkie rzeczy z niego na stół, a kluczy jak nie było, tak nie ma. Macam więc tył kurtki na wysokości kieszeni też po raz któryś już dzisiejszego popołudnia i nic. Szukam jeszcze raz w kieszeniach z uporem maniaka i nic. Ale przecież gdzieś te cholerne klucze muszą być!  nie rozpłynęły się w dzisiejszej porannej mgle. Zaczynam coraz głośniej kląć i jeszcze raz sięgam do tylnej kieszeni kurtki i ku mojemu niezwykłemu zdziwieniu czuję w palcach-przez rękawicę-łańcuszek, na którym zawieszone są moje klucze-kilkanaście sztuk, gruby pęk prawie jak pięść; są, nareszcie znalazłem-jasny gwint, jakiś diabeł nakrył je ogonem. Jak się nie ma w głowie, to...
Miałem zamiar pojechać dzisiaj prosto po pracy do bikeservice pracować przy modernizacji centrownicy, ale w związku z dużym opóźnieniem i zdegustowaniem zrezygnowałem i udałem się do bunkromatu po kasę by zrobić zakupy w rowerowym. Tam pogadałem z właścicielem i kupiłem łatki, klej i gripy. Stare kleją się jak guma do żucia i nie sposób dłużej je używać. Zamówiłem też oponki terenowe na nowy sezon. Stare jeszcze może by służyły jakiś czas, ale jazda na nich jest już byle jaka.

Nowe gripy dla Garego
Nowe gripy dla Garego © ramboniebieski



Komentarze
ramboniebieski
| 21:11 sobota, 15 lutego 2014 | linkuj Gustuję we wszelkich błękitach (w czerwieniach także), a ten i Gary to indygo. A Ty jakie masz upodobania kolorystyczne? Pozdro:))
Dynio
| 09:51 sobota, 15 lutego 2014 | linkuj Oczywiście...niebieskie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!